Forum Ratownictwo wodne Strona Główna Ratownictwo wodne
Wszystko o ratownictwie wodnym!!!


Zaśnięcie pod wodą

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Ratownictwo wodne Strona Główna -> Tonięcie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
spinacz
Administrator



Dołączył: 05 Paź 2005
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Katowice

 PostWysłany: Śro 20:46, 12 Paź 2005    Temat postu: Zaśnięcie pod wodą Back to top

ZAŚNIĘCIE POD WODĄ

Na odrębne omówienie zasługuje mechanizm niespodziewanej utraty przytomności podczas nurkowania poprzedzonego wzmożoną wentylacją płuc. Zdarza się, że przed zamierzonym przedłużeniem pobytu pod wodą wykonuje się tzw. hiperwentylację, polegającą na sztucznym zwiększeniu częstotliwości i głębokości oddechów. Ma to na celu powiększenie zapasu tlenu w płucach. Trzeba wiedzieć, że po zwiększonej wentylacji faktyczny efekt wzbogacenia zasobów tlenu w płucach jest niewielki. Powstaje natomiast niezamierzone i nieuniknione znaczne obniżenie poziomu dwutlenku węgla w powietrzu pęcherzykowym, a co za tym idzie i we krwi. Szczegółowy mechanizm tego zjawiska jest zbyt skomplikowany na to, by przytaczać go w całości. Ogólnie rzecz biorąc, zmniejszenie prężności dwutlenku węgla we krwi wywołuje w konsekwencji zwężenie światła naczyń krwionośnych doprowadzających krew do tkanki mózgowej. Wynikiem tego zwężenia jest zmniejszenie przepływu tlenu przez mózg, a to jest powodem niedotlenienia i utraty przytomności. Niezależnie od tego, bezdech w czasie nurkowania wywołuje podświadome wydechowe ustawienie klatki piersiowej przy wypełnionych powietrzem płucach. Podnosi to w sztuczny sposób ciśnienie wewnątrz klatki piersiowej i przez to utrudnia dostarczenie krwi do serca, zmniejszając jego pojemność wyrzutową. Stanowi to powód dalszego zmniejszenia przepływu krwi przez naczynia mózgowe. Duże zasoby tlenu są zużywane przez pracujące mięśnie, a przy wyczerpaniu jego zasobów zachodzą dające energię reakcje beztlenowe, które w efekcie nie podnoszą poziomu CO2 we krwi. Zachodzi więc tu pozornie nielogiczne zjawisko. Zdawałoby się, że do życia potrzebny jest tlen, a CO2 jest zbyteczny, bo jego nadmiar powoduje uczucie duszności. Okazuje się jednak, że do pobudzenia ośrodka oddechowego potrzebne jest podniesienie poziomu dwutlenku węgla. Pobudzenia tego dokonują też i inne czynniki, ale CO2 jest nieodzowny. Opisywane zjawisko polega na niedotlenieniu mózgu jeszcze przed pobudzeniem ośrodka oddechowego, zanim we krwi nagromadzi się odpowiednia ilość CO2, by wywołać odczucie potrzeby nabrania powietrza. Często określa się to mianem właśnie „zaśnięcia" pod wodą. Osoby, którym się to zdarzyło relacjonują, że nagle zrobiło im się ciemno przed oczami i niczego więcej nie pamiętają. Dzieje się więc to tak szybko, że nie ma mowy o samodzielnej próbie przeciwdziałania. Relacje te pochodzą oczywiście od tych osób, którym momentalnie udzielono pomocy i wydobyto je spod wody jeszcze przed wystąpieniem groźniejszych powikłań.

Nigdy nie wykonujemy nadmiernej wentylacji płuc przed nurkowaniem. Zawsze kiedy nurkujemy, zapewniajmy sobie asekurację. Zwróćmy uwagę na to, że wypadki takie zdarzają się najczęściej przy próbach bicia rekordów w nurkowaniu lub po wielokrotnym ponawianiu schodzenia pod wodę bez odpowiedniej przerwy. Wykonaj serię głębokich wdechów i wydechów powtórzonych jak najszybciej. Po kilkunastu sekundach odczujesz zawroty głowy. Będzie to właśnie skutek obniżenia poziomu dwutlenku węgla i następujące po tym niedotlenienie mózgu. Odczucie jakiego doznasz, powinno cię przekonać o prawdziwości niebezpieczeństwa wykonywania takich ćwiczeń przed nurkowaniem. Nie wolno też lekceważyć zwyczajnych rurek do oddychania, stosowanych do obserwacji dna bez konieczności wynurzania głowy spod wody. Absolutnie nie wolno stosować tych przyrządów osobom ze schorzeniami układu oddechowego lub chorobami serca, a także dzieciom bez kontroli osób dorosłych.


Rys. Martwa przestrzeń oddechowa zwiększona przez podanie rurki oddechowej (miejsca zakreskowane).

Zastosowanie takiej rurki oddechowej powiększa oddechową przestrzeń martwą, a oddychanie przy płytko nawet zanurzonej klatce piersiowej jest utrudnione przez ciśnienie wody, Wszelkie próby fabrykacji lub przeróbek tych przyrządów przez osoby niefachowe mogą doprowadzić do nieszczęśliwego wypadku, Przedłużanie rurki powiększy objętość dróg prowadzących powietrze, a próby nabierania powietrza ze zwiększonej głębokości spowodują dalsze utrudnienie oddychania. Zastosowanie np. rurki o zbyt małej średnicy może też zwiększyć opory oddechowe. Problemem jest tu nie tylko zwiększenie oporów oddechowych, ale także niebezpieczeństwo powrotnego wdychania dwutlenku węgla przy powiększeniu średnicy rurki. Dzieje się tak dlatego, że martwa przestrzeń oddechowa jaką jest objętość dróg oddechowych, w których nie dochodzi do wymiany gazów po zakończeniu wydechu, wypełniona jest całkowicie powietrzem o zmniejszonej ilości tlenu i podwyższonym poziomie CO2. Zwiększenie tej przestrzeni przez dodanie zbyt dużej rurki może się stać powodem powrotnego oddychania powietrzem wydechowym i zatrucia się dwutlenkiem węgla.
Szczególną sprawą są zagadnienia związane z bezpieczeństwem nurkowania przy zastosowaniu sprzętu specjalistycznego i aparatów ze sprężonymi mieszankami oddechowymi. Medycyna do dzisiejszego dnia nie potrafi odpowiedzieć na szereg pytań, jakie powstają w związku ze zmianami w ustroju przy oddychaniu w warunkach podwyższonego ciśnienia. Posługiwać się takim sprzętem mogą jedynie osoby, które uprzednio odbyty odpowiednie przeszkolenie przeprowadzone wcześniej przez kwalifikowanych wykładowców. Zdarzają się bowiem wypadki uszkodzenia tkanki płucnej po nurkowaniu nawet na niewielkich głębokościach (3-4 metry). Dochodzi do tego na skutek nieświadomego zatrzymania powietrza w płucach przy szybkim wynurzaniu się. Rozprężające się wówczas gwałtownie powietrze „rozrywa" tkankę płucną.

Wiele jest jeszcze niebezpieczeństw związanych z nurkowaniem przy zastosowaniu aparatów oddechowych, ale nie stanowią one przedmiotu tej książki. Wystarczy przypomnieć o zakazie ich używania przez osoby przypadkowe, które chciałyby spróbować tylko, jak nurkuje się z takim aparatem.
Przydatność praktyczna tych wiadomości powinna mieć zastosowanie w propagowaniu sposobów bezpiecznej kąpieli i umiejętności unikania sytuacji niebezpiecznych. Z pewnością zupełnie czym innym jest śmierć wskutek utonięcia typowego od innych rodzajów śmierci w wodzie. Ale skoro już dojdzie do wypadku, to nie ma sensu zastanawiać się z jakim rodzajem utonięcia mamy do czynienia. Celem prowadzonej wówczas akcji ratunkowej jest przede wszystkim ratowanieżycia bez względu na procesy zachodzące w organizmie ofiary wypadku.

Niemniej szansę na przeżycie bez względu na przyczynę wypadku maleją z upływem czasu przebywania pod wodą.

Teoretycznie wygląda to następująco:

1 minuta zanurzenia -90% odratowanych

4 minuty zanurzenia - 50% odratowanych

5 minut zanurzenia - 25% odratowanych

6 minut zanurzenia - 1% odratowanych

Inne zestawienia podają, ze jeszcze po ośmiu minutach przebywania tonącego pod wodą zanotowano 3% odratowanych. Istnieją również informacje o skutecznym przywróceniu do życia po dziesięciu i nawet dwudziestu minutach zanurzenia. Na przykład w dniu 6 marca 1962 r. zdarzył się w Norwegii niecodzienny wypadek odratowania topielca po 22 minutach przebywania pod wodą.

Pięcioletni chłopiec utonął w rzece częściowo pokrytej lodem. Dzień był bardzo mroźny z temperaturą -8oC i padającym śniegiem. Oceniono, że zanim przybyła wezwana na pomoc policja i zanim wydobyto dziecko spod wody, upłynęło około 22 minut. Mimo dużych trudności i komplikacji w ratowaniu, policjantowi udało się w końcu odnaleźć chłopca i przystąpić do bezzwłocznego ożywiania dziecka. Ratownik dysponował jedynie rurką ustno-gardłową, przy pomocy której wykonywał sztuczne oddychanie metodą „usta-usta". Warto tu zaznaczyć, że pierwszy oddech był podany dziecku zaraz po wydobyciu go spod wody. Sztuczne oddychanie łącznie z pośrednim masażem serca wykonywane było na brzegu do czasu przybycia karetki pogotowia, która przyjechała po około 10 minutach. Personel medyczny kontynuował akcję w czasie transportu do szpitala, a po przyjęciu na oddział zastosowano pełną intensywną terapię. Zanim stwierdzono powrót akcji serca upłynęło dwie i pół godziny, podczas których nieprzerwanie sztucznie podtrzymywano oddech i krążenie. Mimo wielu komplikacji występujących w czasie ratowania życia dziecka na oddziale szpitalnym, udało się po dziesięciu dniach przywrócić chłopcu częściową przytomność. Całość leczenia zakończona została pomyślnie, ale wypadek nie pozostał bez wpływu na zdrowie dziecka. Mimo iż testy neurologiczne uznały stan jego zdrowia za normalny, straciło ono możliwość dalekiego widzenia i powstała niezaradność w operowaniu koniuszkami palców. Te trwałe zaburzenia są najlepszym dowodem na to, że pomoc nadeszła rzeczywiście w ostatniej chwili. Jak twierdzili świadkowie wypadku, chłopiec zanim zanurzył się pod wodę płynął jakiś czas po powierzchni uczepiony kry lodowej, co zdaniem lekarzy było czynnikiem decydującym o przeżyciu, mimo ponad normalnego czasu zanurzenia i wciągnięciu wody rzecznej do płuc. Przebywanie w zimnej wodzie spowodowało obniżenie temperatury ciała a co za tym idzie zwolnienie przemian wewnętrznych. W gruncie rzeczy chłopiec zawdzięcza życie zdecydowanej postawie policjanta, który przy okazji wykazał się dużymi umiejętnościami z zakresu udzielania pierwszej pomocy przedlekarskiej.

Nigdy więc nie należy tracić wiary w skuteczność prowadzonej akcji i pamiętać o tym, że każde wahanie to strata cennego czasu.

W innym przypadku udało się odratować osiemnastoletniego studenta, który przebywał pod lodem podobno przez 38 minut. Początkowo po wydobyciu spod lodu uznano go za zmarłego, ale kiedy w czasie niesienia go do karetki wydał z siebie agonalne westchnienie, spowodowało to natychmiastowe rozpoczęcie ożywiania, które zostało uwieńczone pełnym sukcesem. Przypadek ten miał miejsce w USA w 1975 r. i niektórzy tamtejsi lekarze uważają, że zaznaczający się u człowieka odruch na nurkowanie ma bardzo duży wpływ na przedłużenie szans na przeżycie człowieka zanurzonego pod wodą. Ich zdaniem również temperatura wody jest w takim momencie nie mniej ważna (Jako granicę ustalili temperaturę 20oC). Jeżeli temperatura jest niższa, szansę na przeżycie są znacznie większe


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Olcia
Administrator



Dołączył: 09 Paź 2005
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

 PostWysłany: Śro 10:04, 11 Sty 2006    Temat postu: Back to top

Jeśli myślisz, że komuś chce się to czytać to jesteś w błędzie.Smile

Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Ratownictwo wodne Strona Główna -> Tonięcie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach